Krowarzywa – wegańskie burgery

Marzec 31, 2013

Krowarzywa – nowe miejsce w Warszawie dla wegan. Z burgerami!
Chyba nigdy nie czekałam na otwarcie żadnej knajpy. Ale kilka tygodni temu ktoś (nie pamiętam kto, ale dziękuję!) podrzucił mi link na fejsie do Krowarzyw. Wegańskie burgery przyciągnęły moją uwagę od razu, chociaż zazwyczaj nie jestem fanką stricte wegańskich/wegetariańskich miejsc. Moi znajomi w większości wolą zjeść jednak mięso, i o ile czasem się cieszą z tego, że zabieram ich w jakieś fajne miejsce z kotletami sojowymi, to o tyle głupio mi jest to robić za każdym razem. Dlatego najbardziej lubię rozwiązania pół na pół.  Fajnie jak mam coś do wyboru poza mozzarellą z pomidorami i dobrze jak moja osoba towarzysząca może zjeść danie mięsne.

Jednak Krowarzywa są ponad takie rozmyślania. Są zwyczajnie za dobrym rozwiązaniem. Właściciele znaleźli świetną lukę na rynku. Jest to nowe miejsce w samym centrum Warszawy, do którego można wpaść mając 15 minut przerwy na obiad i zjeść coś smacznego (bardzo!) , zdrowego oraz bez mięsa. Umówmy się – zjadłam już w życiu tyle Sald Story, Subwaya i innych tego typu dań z barów „na szybko”, że naprawdę potrzebowałam czegoś nowego.

Dlatego do Krowarzyw wybrałam się już dzień po otwarciu i niestety na burgera popatrzyłam sobie tylko przez okno. W środku były dzikie tłumy. Na szczęście tydzień później wszystko się uspokoiło i mogłam skosztować swojego pierwszego wegańskiego burgera. Był to Cieciorex z sosem pomidorowym. Na początku byłam wściekła, że nie ma frytek, ale 4 godziny później, kiedy nadal byłam najedzona uznałam, że można spokojnie się bez nich obejść. Obiad za 13 zł po którym nie domagam się następnego jedzenia za 2 godziny? Rewelacja.  Dlatego następnym razem wybrałam się do Krowarzyw już z aparatem.

marzec 248

Jaglanex smakował mi chyba nawet bardziej, przeżyłam nawet cebulę ;)

W Krowarzywach fajne jest to, że bułki są wypiekane wg ich receptury, sosy są domowej roboty (mogłoby być ich minimalnie więcej w burgerze), wszystko jest świeże i bez glutaminianu sodu.

A poza tym można zjeść nawet talerz, bo jest z otrąb.

Ja jestem wegetarianką, bo mi mięso nie smakuje, ale jeśli Ty wolisz tradycyjne burgery to zerknij koniecznie gdzie zjeść burgera w Krakowie.

marzec 249

marzec 258

Tutaj sobie patrzymy kiedy nasz burger zostanie zrobiony. Byłam dwa razy około godziny 14 i czekałam max 5-7 minut.

marzec 256

Jedyną niedogodnością może być to, że w środku jest mało miejsc siedzących (ok 10-15?) i czasem trzeba poczekać, ale można też wziąć burgera na wynos.  Za pierwszym razem załapałam się na krzesełko, za drugim czekałam na wolne jakieś 3 min. Lokal z założenia jest stworzony tak żeby wejść, zjeść i nie rozsiadać się na dwie godziny, więc raczej nie traktuję tego wielki minus. Podobno latem ma być ogródek, nie mogę się doczekać!

A tutaj macie całe menu:

menu

Aaa…chyba nie napisałam – burgery są PYSZNE.

Ja jestem pewna, że Krowarzywa na stałe zagoszczą na mojej kulinarnej mapie Warszawy. I coś czuję, że często będę bywać tam latem żeby nabrać sił przed długimi wieczorami nad Wisłą ;)

A jak Wam podoba się moda na burgery (niekoniecznie wegańskie)? Jecie je chętnie czy raczej uważacie, że to stanowczo za droga atrakcja jak na kanapkę?

Krowarzywa, ul. Hoża 42, Warszawa, czynne od 11 do 23.