Wakacyjna kosmetyczka – pielęgnacja. Co spakować?

Lipiec 7, 2013

Masz w dom tysiąc  kosmetyków. Nie wiesz co zabrać na wakacje? Sprawdź co jest niezbędne.

Pakowanie kosmetyków do pielęgnacji to od wielu lat moja największa trauma walizkowa.  Uwielbiam pielęgnację i strasznie trudno mi z czegoś zrezygnować. Najbezpieczniej czuję się we własnym domu z całym arsenałem żeli, balsamów, szamponów i odżywek. Mam wtedy 100 % pewności, że cokolwiek się stanie (wielki pryszcz, wysuszona skóra po basenie, nagły atak alergii) to i tak jakoś tam zdołam doprowadzić do wyglądu człowieka. Poza tym nie ukrywajmy – zawsze czegoś zapomnę spakować (najczęściej szczoteczki do zębów, co jest też widoczne na tych zdjęciach). Żeby raz na zawsze ogarnąć ten kosmetyczny bałagan postanowiłam w te wakacje przygotować 3 posty:

1. Wakacyjna kosmetyczka – pielęgnacja. Co spakować?

2. Wakacyjna kosmetyczka – kolorówka. Co spakować? (publikacja jeszcze w tym tygodniu).

3. Wakacyjna kosmetyczka w bagażu podręcznym. Co spakować? (publikacja na przełomie lipca i sierpnia)

Teraz mam szczęście, bo jadę samochodem, więc jeden kremik więcej nie będzie dla mnie dramatem. Ale pod koniec lipca lecę do Mediolanu tylko z bagażem podręcznym, a wiecie ile płynów można spakować w takim wypadku. Będzie trudno…Ale zanim nadejdzie ten dzień radośnie spakuję się do większej walizki.

 

Wakacyjna kosmetyczka – pielęgnacja. Co spakować?

p-cialo

Ciało

1. Dobrze nawilżający żel pod prysznic – oszczędzi Wam problemów z suchą skórą i nie będzie wielkiego dramatu kiedy zaaferowane wakacyjnymi przyjemnościami  nie będziecie miały czasu użyć balsamu po prysznicu. Nivea sprawdza się tutaj bardzo dobrze.

2. Balsam nawilżający w małym opakowaniu – polecam szczególnie serię Green Land dostępną w drogeriach Hebe (mają też takie małe kremy do rąk). Po 2 tygodniach balsam na pewno się skończy i nie będziecie wracać do domu z resztką produktu i wielkim opakowaniem.

3. Nawilżający krem do rąk – nie wyobrażam sobie ani jednego dnia bez kremu do rąk. Jeżeli świetnie nawilża to dodatkowo macie z głowy zabieranie różnych olejków do paznokci i tego typu zwalczaczy suchych skórek. Ja kupiłam na próbę krem z Bath&Body Works, bo jestem totalnie zauroczona przecenami w tym sklepie. Prawdopodobnie najsensowniejsze przeceny na jakie w tym roku trafiłam. O ile normalnie uważam, że ten sklep ma trochę przesadzone ceny to za 50% lub 70% mniej bardzo chętnie coś kupuję.

4. Krem do stóp – wbrew pozorom najważniejszy kosmetyk. Jeżeli tak jak ja uwielbiacie zwiedzać miasto na piechotę, to znacie to uczucie ciężkich, zmęczonych i bolących stóp, które dopada Was zawsze wieczorem. Kremy do stóp najczęściej są w małych opakowaniach (akurat ten pochodzi z Glossyboxa i będę jeszcze o nim niedługo pisać), więc nie grozi Wam przepakowana walizka, a Wasze stopy na pewno Wam za to podziękują.

p-twarz

Twarz

1. Woda termalna – najlepsze ukojenie dla skóry bez względu na to gdzie spędzacie wakacje. Idealna podczas upałów i niezastąpiona po całym dniu miejskiego zwiedzania. O wodzie pisałam więcej już kilka miesięcy temu, więc nie będę się powtarzać. Jeżeli nadal uważacie, że kupowanie wody w aptece to zbędny wydatek, koniecznie przeczytajcie ten post.

2. Lekki krem  nawilżający – oczywiście wszystko należy od Waszego rodzaju skóry. Ja na wakacje zabieram krem, którego będę mogła użyć zarówno rano jak i wieczorem. Tym razem prawdopodobnie zdecyduję się na ten od AA. Byłam już zapobiegawczo na zabiegu nawilżającym u kosmetyczki, więc nie powinnam drastycznie wysychać, a ten krem jest na tyle lekki, że nadaje się pod makijaż oraz na tyle nawilżający, że sprawdzi się również wieczorem.

3. Nawilżający produkt do zmywania makijażu – a w każdym razie delikatny produkt. Na pewno nie chcecie walczyć w wakacje z podrażnioną od jakiś mocnych płynów cerą. Dla mnie połączenie Cetaphilu, następnie wody termalnej i kremu nawilżającego jest optymalne jeżeli muszę ograniczyć się tylko do niezbędnych kosmetyków (odpada m.in zabieranie kremu na noc, serum do twarzy i kremu pod oczy).

wlosy

Włosy

1. Szampon – prawdę mówiąc biorę ten w…najmniejszym opakowaniu. Tym razem mam jeszcze połówkę Aussi. To jest dość wydajny produkt, więc wydaje mi się, że jeszcze z nim wrócę do Warszawy. Najczęściej sięgam jednak po produkty L’oreal, ponieważ dobrze nawilżają i są zdecydowanie bardziej poręczniejsze od wielu ogromnych – ekonomicznych opakowań jakie się teraz produkuje.

2. Serum na końcówki – zamiast maski, lakieru, pianki itp. Podczas wyjazdów odpuszczam sobie latanie codziennie z odżywką na włosach. Ograniczam się do aplikacji serum na końcówki. Często robię tak, że w ciągu dnia wiążę włosy w warkocz albo taką luźną cebulkę. Po całym dniu zwiedzania rozwiązuje się, przechylam głowę w dół, wmasowuję trochę serum, ugniatam włosy i już mam niedbałe fale na wieczór gotowe. W kryzysowych sytuacjach używam go jako olejku na noc. Ten nowości od Garniera jeszcze nie używałam, więc trochę biorę ją w ciemno, ale ogólnie Garnier produkuje dobre kosmetyki do włosów, więc nie powinno być problemu.

p-opalanie
Ochrona przed słońcem

1. Krem z wysokim filtrem do twarzy – wyjdę na słabo dbającą o skórę twarzy, ale trudno napiszę jakie są realia. Poza gigantycznymi upałami nie jestem w stanie używać kremów z filtrem pod makijaż. Z tego powodu kupiłam sobie nawet podkład z filtrem 30 żeby jednak dbać o tą twarz latem. Krem z filtrem pod makijaż nad morzem? Spoko. We Włoszech? Nie ma problemu. W słoneczny dzień w mieście? Zmuszę się. Ale codziennie jakiś nie potrafię. Podczas tygodniowego pobytu w Rzymie nie opaliłam się prawie wcale i mogę Was zapewnić, że make up na takim kremie się utrzyma bez problemu. Podczas typowego dnia decyduję się nadal na krem nawilżający. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że on lepiej pielęgnuje moją skórę.  W każdym razie nie można zapomnieć o takim kremie w wakacyjnej walizce. Na pewno pojawią się takie dni, że Wasza skóra Wa za to podziękuje.

2. Wysoki krem z filtrem do ciała – tutaj nie mam problemu. Smaruję się chętnie, bo d e l i k a t n a opalenizna to dla mnie i tak bardzo dużo, wolałabym do stopnia „średnia opalenizna” nigdy nie dochodzić. Pamiętajcie koniecznie o takim kremie (zwłaszcza jeśli lecicie opalać się nad basenem w ciepłych krajach) i nie dajcie sobie wmówić, że: „jak się posmarujesz to się nie opalisz”.

3. Krem po opalaniu – spaliłam się na słońcu może ze dwa razy w życiu (odpukać), ale za to  ZAWSZE przyjara się przy mnie ktoś inny. Zazwyczaj ta osoba, która w punkcie 2 twierdziła, że się nie posmaruje, bo się nie opali. Jeżeli wyjeżdżacie większą grupą – to jest produkt na wszelki wypadek, ale warto żeby chociaż jedna osoba go miała. Lepsze to niż latanie po kefir do spożywczego ;)

p-inne

Inne

1. Maseczka do twarzy w saszetce – chcecie zapytać po co Wam maska do twarzy na wakacjach? Po to żebyście mogły ją  rano pod prysznicem na 5 minut nałożyć na twarz albo wieczorem uspokoić swoją skórę po całym dniu zwiedzania. Zawsze zabieram maskę w saszetce na wakacje i zawsze ją robię (zazwyczaj kiedy siedząc nad mapą i przewodnikiem planuję kolejny dzień). Zajmuje bardzo mało miejsca, a Wasza skóra Wam za to podziękuję (zwłaszcza jeśli nie bierzecie serum, kremu na noc itp.)

2. Miniaturki – tutaj przykład – płyn do płukania ust. Rossmann ma taką genialną półkę u siebie z miniaturowymi kosmetykami. Bardzo polecam. Można kupić w zasadzie wszystko takich tycich rozmiarów, co znacznie ułatwia życie i pakowanie się.

3. Sprawdzony antyperspirant (+ ulubione perfumy, też mogą być w miniaturce, ja dorwałam wczoraj taką promocję w Sephorze). Tego punktu chyba nie muszę tłumaczyć, ale antyperspirantu, wacików i szczoteczki do zębów zawsze zapominam, więc na  liście musiały się pojawić.

4. Waciki – najmniejsza znaleziona paczka (Hebe). Przydają się nie tylko do zmywania makijażu (jeżeli akurat wybieracie tonik, ja tym razem nie), ale również jako ratunek dla obtartych pięt (wkładamy waciki w skarpetki i wskakujemy w trampki) albo zamiast oddzielnego ręcznika do twarzy. Mogą nawet zastąpić patyczki do uszu podczas poprawek makijażu. Warto je mieć.

+ szczoteczka do zębów i pasta- błagam nie zapominajcie o tym tak często jak ja ;)

A jakie są Wasze niezbędniki w wakacyjnej kosmetyczce? Bez czego nie ruszacie się z domu? I przede wszystkim – gdzie lecicie? ;)

ps. Bardzo dziękuję za wszystkie polecone miejsca do zobaczenia w Berlinie! Już się nie mogę doczekać zwiedzania.