Chleb o smaku pizzy oraz robot planetarny

Grudzień 3, 2014

Nie można jeść ciągle pizzy. Trzeba szukać alternatyw i pamiętać o urozmaiconej diecie. Dlatego dzisiaj mam dla Was sprawdzony przeze mnie przepis na chleb o smaku pizzy. Pokochacie go jesienną i zimową porą!

Składniki na dwa bochenki (nie będziemy sobie przecież żałować):

500 g mąki do wypieku chleba

100 ml wody

10 suszonych pomidorów

15 pokrojonych w kółka oliwek

10 g świeżych drożdży (rozrobić w dwóch łyżkach wody)

1 łyżka koncentratu pomidorowego

pół łyżeczki oregano

pół łyżeczki bazylii

2 łyżki parmezanu

sól i pieprz

pół łyżeczki cukru

Okay, żartowałam z tym, że nie będziemy sobie żałować. Chleb jest bardzo (!) sycący, więc jeśli robicie go tylko dla siebie, to wystarczy Wam połowa porcji. Mówię to ja – miłośnik chleba, więc mam rację.

Ja piekłam go w ramach kampanii robota planetarnego Philips, więc chciałam sprawdzić jego właściwości na najwyższej podanej masie (750 g) do wyrabiania ciasta.

Przepis:

Wszystkie składniki poza wodą wrzucić do misy w robocie Philips, włączyć na prędkość 3, policzyć do 60, dolewać powoli wodę, policzyć do 240. Gotowe.

Oczywiście jeśli nie macie robota, to możecie wyrobić ciasto ręcznie, również pamiętając o tym, żeby najpierw wymieszać suche składniki, a następnie dolewać wodę i powoli przez około 10 minut wyrabiać ciasto.

Następnie wyrobione ciasto należy oprószyć mąką, misę przykryć ściereczkami i odstawić w ciepłe miejsce na 1,5 godziny. Po tym czasie ciasto dzielimy na pół, wkładamy do foremek i odstawiamy jeszcze na 30 minut w ciepłe miejsce. W tym czasie nagrzewamy piekarnik.

Pieczemy przez 20-30 minut (musicie sprawdzać wykałaczką, czy chleb się już nie przykleja) w temperaturze 220 stopni.

Chleb najlepiej smakuje oczywiście z mozzarellą i pomidorami, ale ja również uwielbiam go z serkiem kozim albo po prostu z pesto.

_MG_8909

Jedzenie jedzeniem, ale to wpis również o robocie wieloczynnościowym Philips. Przyznam szczerze, że chociaż uwielbiam wypieki, to do tej pory nie robiłam ich zbyt często, ponieważ taka przyjemność wiązała się dla mnie zawsze z koszmarnie długim sprzątaniem. Jeśli miałam samodzielnie ugniatać ciasto, to nie było innej możliwości niż ubrudzenie c a ł e j kuchni. Ewentualnie długie mycie mojego starego robota, który, delikatnie mówiąc, wyrabiał ciasto nieco gorzej.

Robot planetarny Philips totalnie mnie pod tym względem zaskoczył. Kiedy go rozpakowywałam, poczułam się jak dziecko, które cały rok czekało na najważniejszy świąteczny prezent. Nowoczesny design, różne przystawki (blendowanie, siekanie, mielenie, wyciskanie cytrusów, a nawet maszynka do mięsa) i sprytnie ukryte miejsca na ich podłączenie – prawie jak klocki lego, z których możesz zrobić wszystko. A na dodatek nie jest to trudne, bo do robota dołączona jest najlepsza i najprostsza instrukcja obsługi na świecie.

_MG_8911

Końcówka – rodzaj potrawy – masa – czas – moc. Nie ma szans, żeby coś nie wyszło.

Moje ciasto na chleb w zasadzie zrobiło się samo. Ja w tym czasie byłam zajęta szukaniem dobrego kadru do zdjęcia.

Robot jest bardzo solidnie wykonany, a jego hak gruby i odpowiednio wyprofilowany, dzięki czemu zbiera ciasto z całej misy w bardzo szybkim czasie.

Zwróćcie również uwagę na to, że górna część robota zamiast otwierać się do góry odchyla się na bok, dzięki czemu szybko możemy zmieniać końcówki i mamy łatwy dostęp do misy.

_MG_8913-horz

_MG_8917

_MG_8955

Ciasto było wyrobione wręcz książkowo, a mycie miski zajęło mi niecałe 10 sekund. W zasadzie na sam koniec brakowało tylko, żeby z miksera wyskoczył  kot i wylizał resztki. Wtedy naprawdę nie musiałabym nic robić.

Korzystając więc z wolnej chwili, w trakcie której chleb się piekł, szybko zmieliłam siemię lniane oraz ostropest, a następnie połączyłam ze szpinakiem,  kiwi, gruszką oraz kefirem. Wyszło pysznie!

_MG_8956-horz

Byłam pewna, że robot Philips spełni moje oczekiwania, ale, prawdę mówiąc, nie sadziłam, że aż tak bardzo się nim zachwycę. Naprawdę posiadanie go w kuchni to niesamowita zachęta do samodzielnego gotowania i kombinowania z nowymi smakami.

Zwłaszcza że jak udowodnili Amerykańscy naukowcy – chleb pieczony w domu nie tuczy.

Zasada dotyczy również samodzielnie wykonanej pizzy oraz każdego (bez wyjątków!) ciasta.

Smacznego!