Była piękna, bogata i podziwiana. Amerykanie uwielbiają ją do tego stopnia, że w 1993 roku została pierwszą kobietą na amerykańskim znaczku pocztowym. Alfred Hitchcock uważał ją za swoją muzę a Akademia Filmowa przyznała jej Oscara za główną rolę kobiecą. Na festiwalu w Cannes, gdzie pojechała reprezentować amerykańską kinematografię, poznała przystojnego księcia. Prawdziwego księcia, Rainiera III z Monako. Zakochali się w sobie, pobrali się, a Grace Kelly, bo oczywiście o niej tu mowa, z gwiazdy filmowej stała się europejską księżną. To wspaniała historia, która brzmi jak bajka – tyle wydarzyła się naprawdę.
„Grace” znaczy wdzięk
Grace Kelly uosabiała hitchcockowski ideał blondynki – jasne włosy ułożone w eleganckie fale, porcelanowa cera, usta pomalowane czerwoną szminką. Była smukła i zgrabna. Najlepiej, jak sama przyznawała, czuła się w zielonych sukniach, choć nosiła je rzadko, częściej stawiając na neutralne kolory – czerń, beż, biel. Świetne kreacje aktorki wieńczyła zauważalna od razu pewność siebie.
1953 r.
Kelly uchodziła za uosobienie wdzięku i stylu – słabe stylizacje po prostu jej się nie zdarzały. Nigdy nie korzystała z usług stylistów, na planach filmowych zdarzało jej się wręcz doradzać zatrudnionym kostiumografom! Od początku swojej krótkiej, bo zaledwie pięcioletniej kariery aktorskiej wybierała stroje eleganckie, proste i klasyczne. Podobną strategię obrała przy doborze biżuterii: rzadko decydowała się na kamienie inne niż diamenty czy perły, a jeśli już wybierała jedną z tych ozdób, można było mieć pewność, że będzie to doskonałe ukoronowanie jej kreacji.
Za dnia często nosiła szmizjerki, czyli proste, dziewczęce sukienki z zaznaczoną talią, o kroju przypominającym męską koszulę. Trzeba jednak przyznać, że to charakterystyczne suknie wieczorowe, nie dzienne, były znakiem rozpoznawczym Grace Kelly.
Aktorka zyskała dużą popularność wcześnie, już w wieku dwudziestu lat. W związku z tym często bywała na przyjęciach, balach i ceremoniach. Najchętniej wkładała na te okazje dopasowane sukienki z lejącej satyny bądź jedwabiu, w których jej nienaganna sylwetka wyglądała doskonale. Warto przy tym podkreślić, że Kelly nie bywała wyzywająca – po prostu nie musiała. Jej stroje podkreślały kobiece kształty, ale nigdy nie odsłaniały zbyt wiele. Prawdopodobnie właśnie to wyczucie taktu, wrodzona elegancja i nienaganne maniery przeważyły o tym, że spośród kilku innych piękności, z którymi książę Rainier flirtował, to właśnie Grace Kelly została poproszona o wyjście za niego.
To nie historia o Kopciuszku
Czy wiecie, że aby mogło dojść do ślubu Grace Kelly i księcia Rainiera, rodzina aktorki musiała zapłacić Monako 2 miliony dolarów w ramach posagu? W 2015 roku aktorki hollywoodzkie ciągle zarabiają mniej niż ich koledzy płci męskiej, nietrudno domyślić się, że gaże kobiece w latach 50. były jeszcze niższe. Na szczęście Kelly pochodziła z zamożnej rodziny, która była w stanie zainwestować tyle pieniędzy w nowe życie córki.
Grace Kelly z córką, 1969 r.
Po ślubie księżna Grimaldi – bo tak brzmiało teraz nazwisko Grace Kelly – musiała zrezygnować z aktorstwa. Członkini rodziny królewskiej nie wypadało brać udziału w rozrywkach tak trywialnych jak odgrywanie scen przed kamerą filmową. Pod wpływem nacisków Alfreda Hitchcocka, który ubóstwiał aktorkę i nie mógł pogodzić się z jej odejściem z filmu, Kelly już jako księżna zgodziła się na zagranie w czwartym już filmie tego reżysera. Niestety monakijska opinia publiczna zareagowała na tę nowinę bardzo ostro i ostatecznie aktorka musiała wycofać się z udziału w przedsięwzięciu. Powszechnie wiadomo, że Grace Kelly do końca życia bardzo tęskniła za aktorstwem.
Moda w pałacu
Przed ceremonią zaślubin aktorki i księcia pewne były dwie rzeczy: że Kelly będzie najlepiej ubraną kobietą w księstwie, oraz że już na ślubie zacznie dyktować trendy w państwie, prezentując się w wyjątkowej sukni. Nie mogło być inaczej: skoro Grace Kelly nawet na plan filmowy przychodziła elegancka, ze starannie ułożonymi włosami, to na swój ślub z członkiem rodziny królewskiej musiała wybrać strój, który na długo zapadnie w pamięć gości. Udało jej się to bez dwóch zdań – jej biała suknia zaprojektowana przez Helen Rose do dziś uchodzi za arcydzieło. Uszyta w stylu New Look, skomponowana z koronki, jedwabiu i tafty szybko została okrzyknięta suknią wszechczasów. O tym, że nie przesadzam ani trochę, świadczyć może fakt, że suknia ślubna Grace Kelly ma swoją własną stronę na wikipedii, i to w czterech językach!
Jako księżna Kelly miała wiele obowiązków dyplomatycznych, a jej życie prywatne stało się jeszcze mniej prywatne, niż za czasów hollywoodzkiego aktorstwa. Cały świat patrzył na kreacje księżnej Grimaldi, a ona bynajmniej nie opuszczała sobie poprzeczki. Przyzwyczajona do popularności, wymagająca przede wszystkim wobec siebie, Grace w dalszym ciągu kreowała trendy. Lubiła zwłaszcza dodatki – nie rozstawała się z okularami przeciwsłonecznymi, a o kapelusze toczyła nieustający bój z dworskimi PR-owcami (myślę, że w latach 60. ta funkcja mogła nazywać się nieco inaczej), którzy uważali jej nakrycia głowy za ekstrawaganckie.
Louis Armstrong i Grace Kelly
Grace Kelly szczególnie upodobała sobie duże, pakowne torebki (kto by pomyślał, że księżna też ich potrzebuje?). Wiąże się z tym pewna anegdota, której skutki do dziś obecne są w modzie. Ulubioną marką Kelly, jeśli chodzi o dodatki, był Hermès – zarówno w kwestii produktów skórzanych, jak i np. apaszek. Raz nawet widziano ją ze złamaną ręką na temblaku zrobionym z szalu Hermèsa. A oto historia: kiedy księżna była w pierwszej ciąży, paparazzi interesowali się nią szczególnie mocno – w końcu nosiła dziedzica tronu. Było to o tyle uciążliwe, że Kelly zasłaniała swój ciążowy brzuszek dużą torbą z manufaktury Hermèsa – czy istnieje lepsza reklama? Sprzedaż tego modelu skoczyła błyskawicznie, a firma szybko odwdzięczyła się klientce, oficjalnie nazywając torbę Kelly Bag. Do dziś na swój własny egzemplarz Kelly Bag trzeba poczekać w kolejce, gdyż torba ta symbolizuje nie tylko znajomość mody i dobrego stylu, ale i wysokie miejsce w hierarchii towarzyskiej.
Grace Kelly z synem, 1964 r.
Kelly, podobnie jak opisywana w zeszłym tygodniu Audrey Hepburn, ma swoje miejsce na Międzynarodowej Liście Najlepiej Ubranych Osób. Warto wiedzieć, że jej stylowi poświęcono wiele wystaw w prestiżowych muzeach (jak chociażby wystawa Grace Kelly: Style icon w londyńskim Victoria and Albert Museum, gdzie prezentowano jej kostiumy filmowe, a także część prywatnej garderoby udostępnioną przez syna Kelly, księcia Alberta), a także piosenek. W zeszłym roku powstał również film Grace księżna Monako, w którym głównym rolę zagrała Nicole Kidman. Niezależnie od samej jakości filmu (tu zdania są podzielone), warto go obejrzeć ze względu na wspaniałe kostiumy – Kidman jako Kelly jest piękna i dystyngowana, a jej stroje idealnie odzwierciedlają styl księżnej i czar minionych lat.
Inne teksty z cyklu Ikony stylu:
Pingback: Power dressing – siła kobiecego ubioru | BLACK DRESSES – blog lifestylowy()