Po czarnych włosach przychodzi blond. Po macho szukasz misia. Po diecie idziesz na pizzę. Zima też jest na zmianę z latem. Naprawdę!
Czy mężczyźni z brodą poważnie kogoś zaskoczyli? Bo mnie nie.
Przecież mieliśmy całe lata bezradnych, męskich nóżek. Panów chłopców, których najwyższą umiejętnością w życiu było palenie papierosa, w taki sposób żeby nie przypalić sobie grzywki. Oni opierali się swoimi szczuplejszymi od kobiecych biodrami o ścianę, a w tym czasie przedstawicielki płci, która powinna być piękniejsza, coraz bardziej ich nienawidziły.
Bo do niczego się nie nadawali. Nie podejmowali decyzji, nie pracowali, nie kochali, nie jedli, nie naprawiali zlewu.
To sobie wykreowałyśmy (albo oni sami siebie) nowych.
Teraz będą męscy, silni, decyzyjni oraz z zębami, które otworzą każdą zakapslowaną butelkę.
Pstryk. Nagle się im pozmienia
Oczywiście jedno i drugie to koszmarnie sztucznie wykreowana moda, która tak naprawdę nie ma aż tyle wspólnego z rzeczywistością, ile piszą na blogach. Prawda jest zawsze po środku i niejeden raz widziałam jak przysłowiowy laluś rąbał równie przysłowiowe drewno. Czyli nadal uważając na grzywkę, rozpalał grilla żeby przyrządzić na nim rybę, która sam złowił. Ale jednak. Nie jest tak, że w 2013 roku byli sami hipsterzy, a od 17 listopada 2014 roku to już tylko drwale. Mężczyźni, poza wizerunkiem wykreowanym w Internecie przez singielki, uporczywie wmawiające światu, że „wszyscy się ich boją”, są naprawdę (dość) normalni
Jedne rzeczy potrafią, innych nie. My też nie jesteśmy ekspertkami w każdej dziedzinie, nie ważne jak bardzo chcemy żeby było inaczej. Ja nie robię schabowego, nie noszę różowego i nie piszczę na widok pająka. To, co? Nie jestem prawdziwą kobietą? Dajmy już spokój takim dyskusjom. Skupmy się na zmianach.
To nie jest przecież żadne zaskoczenie
Jeżeli nie przespaliście wszystkich lekcji historii, to wiecie że jest coś takiego jak sinusoida Krzyżanowskiego, znana też jako periodyzacja epok. Nie łapiecie o co chodzi? Spójrzcie na moje szlaczki na zdjęciu. Tak wygląda sinusoida. W skrócie (i dużym uproszeniu, bo zaraz mi to przylecą historycy i będą polemizować) – naprzemienność. Kiedy jedna epoka była racjonalna (wiedza i rozum), to kolejna zawsze kierowała się emocjami (wiara i uczucie), następna znowu była racjonalna, a dalej emocjonalna itd. Dlatego po oświeceniu był romantyzm, a po romantyzmie nastąpił pozytywizm.
Szafiarka powiedziałaby – po pastelach na pewno będą modne ciemne kolory.
Bloger lifestylowy poinformowałby cię, że po imprezie jest kac.
Blogerka kulinarna wie, że po roku pisania o burgerach przez kolejny rok będzie pisać o kaszy jaglanej.
Po jednym następuje drugie. Zupełnie inne drugie. Które oczywiście wypływa z pierwszego, bo historii się nie odetnie. Do pastelowej spódnicy zakładasz czarny sweter. Kaca leczy się klinem. Burgery są z kaszy jaglanej.
Zamiast drwali, mamy lalusiowatych drwali z p e r f e k c y j n i e ułożoną brodą, którzy za kilka lat będą musieli przejść na weganizm żeby schudnąć do swoich rurek z pierwszego roku studiów.
Tak, męskie rurki wrócą. Zobaczycie.