Zaglądamy mi do miksera – wzmacniamy odporność

Listopad 15, 2012

Czyli pierwszy post kulinarny. Coś na odporność.

Chociaż akurat dzisiaj to za dużo nie ugotujecie ;)

Część z Was pewnie wie, że od prawie 10 lat nie jem mięsa i ryb. Dopytywaliście czym to zastępuję. Dobre pytanie. Mojej miłości do jedzenia nie da się ukryć. Mojego lenistwa w kuchni też.

Oczywiście przychodzą takie chwile w moim życiu, kiedy piekę muffinki albo chleb z suszonymi pomidorami. Zazwyczaj jednak wolę swój wolny czas poświęcić na stanie w kolejce po wejściówki do teatru. Dlatego nie będę Wam tutaj pokazywać wymyślnych dań, tylko faktycznie to, co jem codziennie.

Coming out – mam hipochondirę. Boję się zapalenia gardła, krtani i kataru. Boję się całą jesień i zimę. Znam wszystkich laryngologów w Warszawie. Większość się do niczego nie nadaje. Dlatego opracowałam własne metody podnoszenia odporności, czyli jadłam imbir zanim to było modne.

Zazwyczaj miód, imbir i cytrynę dodaję do herbaty, ale ile można… Dlatego dzisiaj taki mały mix owocowy. Nadaje się na szybkie śniadanie albo przekąskę w ciągu dnia. Kiedy dolejecie do niego trochę wody można go wypić. Ja wyjadam łyżeczką.

Zazwyczaj miksuję te owoce, które akurat mam w domu. Dziś w mikserze znalazły się

-ananas

-pomarańcza

– gruszka

– miód&imbir&cytryna

Prawie całkowicie zrezygnowałam z wyciskarek do owoców. Denerwuje mnie to, że praktycznie nie ma szans żeby wycisnąć owoce do końca. 

 Wszystko wrzucam do miksera i czekam aż zrobi się paćka.

Packę przelewam do fajnego kubka i już nie wygląda tak strasznie :) Smacznego!

ps. Koniecznie podzielcie się swoimi sposobami na podnoszenie odporności (tylko nie czosnek, błagam!)

ps. Subskrybuj mój prywatny profil na Facebooku