3 inspirujące książki na długie wieczory

Listopad 28, 2013

Macie już kocyk, świeczki i zapas herbatek na całą zimę? Czas na lekturę!

Dziś chciałam Wam napisać o trzech pozycjach, które tej jesieni pobudziły mnie do działania pomimo coraz niższej temperatury za oknem. Bez wstępnych opowieści o tym, że jesień to wspaniały czas na nadrobienie książkowych zaległości bla, bla, bla przechodzę do rzeczy.

_MG_5830

Numer jeden to książka Pauliny Wnuk, którą kupiłam już w przedsprzedaży i przebierałam nóżkami nie mogąc się doczekać aż do mnie przyjdzie. „Kuchnia filmowa” jest chyba idealnym połączeniem wszystkiego co w życiu najlepsze (okay…mogłaby być jeszcze kuchnia teatralna). Poznałam bloga Pauliny szukając przypadkiem jakiegoś przepisu w Internecie i od razu rozesłałam od wszystkich znajomych. Natomiast totalnie zakochałam się z nim kiedy Paulina umieściła przepis na pizzę neapolitańska z filmu „Jedz, módl się, kochaj”. Istne kulinarne szaleństwo i taka jest ta książką. Nawet dla wegetarian. Trufle czekoladowe z filmu „Czekolada”, gorąca czekolada z piankami z „Amelii” albo sernik nowojorski z „Przyjaciół” to desery dla których mogę regularnie zacząć jeść słodycze ;)

A poza tym trzymając ją w ręku mam wrażenie, że nawet z zakręconych pomysłów (trzeba mieć dużo przypraw w głowie żeby oprzeć całego bloga na takim skomplikowanym koncepcie) wychodzą zrealizowane marzenia. Brawo Paulina!

_MG_5831

Helmut Newton’s Illustrated: No. 1 – No. 4

Druga pozycja, którą Wam polecam składa się głównie ze zdjęć. Są to to wydane w jednym tomie cztery magazyny ze zdjęciami Helmuta Newtona. Swój egzemplarz kupiłam w Muzeum Fotografii w Berlinie, ale bez problemu dostaniecie je na Amazonie (około 22 dolarów).

Jestem absolutnie zachwycona stylem zdjęć jakie robił Helmut Newton. Nie mogłam wyjść z wystawy jego fotografii i nie mogę przestać przeglądać tego albumu. Nie wiem na czym to polega, ale nie przeszkadzają mi te kontrowersyjne zdjęcia. To dziwne, bo zwykle w sztuce trzymam się z daleka od takich atrakcji. Tymczasem postacie z fotografii Newtona są tak prawdziwe, a zdjęcia niewymuszone, że w moich oczach wszystko uchodzi im na sucho. To są zdjęcia, które uświadamiają mi jak duża jest różnica pomiędzy sztuką i kiczem oraz jak trudno jest osiągnąć najwyższy poziom tego, co robimy.

_MG_5829

I jako trzecia pozycja absolutnie rewelacyjny album „50 Photo Icons”.

Jak nietrudno się domyślić jak to 50 najważniejszych z historii fotografii dzieł z dodatkowo wspaniałymi opisami ich historii. Nieprzypadkowo na mojej jesiennej liście znalazły się dwie książki o fotografii. Całe życie mamy na odnajdywanie w sobie nowych pasji i nigdy na nic nie jest za późno. Pod warunkiem, że ogrom wiedzy jaką chcemy przyswoić nas nie przytłoczy ;) Pomijając zdjęcie z okładki, którego historia pewnie jest wszystkim znane, muszę się przyznać (to pewnie jakiś wstyd, ale trudno), że nigdy wcześniej nie trafiłam na fotografię „Mainbocher Corset” autorstwa Horst P. Horst. Jest w tym zdjęciu chyba wszystko co można powiedzieć na temat mody i kobiety. Oraz jest czarno – białe. Czyli już chyba odkryłam czego nauka czeka mnie w następnych miesiącach.

Żeby tylko starczyło mi na to wszystko czasu! Na początek muszę mocno zainwestować w lampy i blendy, bo jak nie to będe robić do końca zimy tylko czarno-czarne zdjęcia :( A jak tam u Was, co ostatnio Was zainspirowało do działania? Piszcie w komentarzach, jak wrócę z teatru to chętnie przeczytam :)