W związku z tym, że jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności ostatnio dużo osób pyta mnie o ulubione kosmetyki do makijażu, postanowiłam spisać wszystkie swoje spostrzeżenia z ostatniego roku.
Nie jestem specem od makijażu, głownie zależy mi na zakryciu ewentualnych niedoskonałości i tyle. Dlatego dzisiaj krótko wspomnę o korektorach, a jutro będzie podkład i puder.
Mam te kosmetyki w zasadzie na każdym zdjęciu na którym mnie widzicie w sieci.
Korektory
Mam dwa hity. Jednego używam od wielu lat, a drugi poznałam kilka miesięcy temu, ale ponieważ kupiłam już drugie opakowanie to myślę, że śmiało mogę o nim powiedzieć, że jest świetny.
Korektor na cienie pod oczami
Akurat z cieniami pod oczami mam wieczny problem. Moja skóra jest w tym miejscu niezwykle cienka i po prostu widoczne są zielone żyłki. Jakąś cenę trzeba płacić za cerę przeźroczystą jak bibułka.
Mogę śmiało powiedzieć, że przetestowałam większość rynkowych hitów, które miałyby mi te cienie ukryć. Był taki czas w moim życiu, że spałam po 4-5 godzin i uwierzcie mi wyglądałam wtedy dramatycznie. A w zasadzie nie pomagało mi nic.
Dopiero moja koleżanka, która przed swoim ślubem szukała korektora idealnego na cienie pod oczami poleciła mi La Prairie Light Fantastic Cellular Concealing Brightening Eye Treatment (kto wymyślił tę nazwę?!). Pisałam Wam o nim już kiedyś w notce Jak ukryć cienie pod oczami. Jest to produkt absolutnie GENIALNY. Ukryje każde niespanie, rozświetli, doda blasku i w ogóle będziemy wyglądać jak z okładki. Rozprowadza się rewelacyjnie, wystarczy użyć minimalnej ilości żeby zadziałał. Szybko wtapia się w skórę, nie roluje się pod koniec dnia, nie wysusza. Ideał. jedynym minusem może być jego cena. Korektor kosztuje 160 zł, ale od razu kupujemy zapasowy wkład, czyli tak naprawdę za jedne płacimy 80 zł. Teraz widzę, że kosztuje znacznie więcej niż kiedy ostatnio go kupowałam. Całość starcza na około 12-18 miesięcy, więc myślę, że to sensowne rozwiązanie. Ten, który widzicie na zdjęciu nosi już niestety ślady użytkowania przez dwa lata i pomimo moich starań nie udało mi się go doczyścić tak żeby wyglądał na zdjęciu jak nowy, ale mała to cena za ogromną wydajność, więc mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Ja mam odcień 010 i jest ultra jasny, trochę wpada w różowy. Za zdjęciu mam opaloną rękę, bo nie wpadłam na to, żeby przed bieganiem smarować dłonie kremem z filtrem i pierwszy raz w życiu widać po mnie, że uprawiam dużo sportu na świeżym powietrzu.
Korektor na niedoskonałości
Jakiś czas temu dopadła mnie w Douglasie makijażystka marki NYX. Coś tam mi pokazywała, ale moją uwagę zwrócił głownie jaśniutki odcień 01 Porcelain korektora HD Photogenic Concealer . W przeciwieństwie do La Prairie nie wpada w róż, tylko w beż. Z bliżej nieznanych powodów pani poleciła mi go na cienie pod oczami. Słusznie zwróciła uwagę, że powinnam nakładać go na granicę, która przebiega pomiędzy moimi sińcami, a policzkiem zamiast blisko oka. Pomysł niegłupi, bo dzięki temu korektor rozjaśnia spojrzenie, jednocześnie nie ważąc się i nie wysuszając znajdującej się wyżej, delikatniej skóry.
Piszę o tym dlatego, że dopiero po 2 miesiącach stosowania tego korektora pod oczami dowiedziałam się, że raczej nie poleca się go tam używać, bo jest za ciężki i faktycznie kiedy moja koleżanka nałożyła go sobie nieco wyżej oka to wyglądała tragicznie. Dlatego jeśli macie trochę więcej czasu, a potrzebujecie silnego krycia po nieprzespanej nocy to polecam zmieszać kropelkę produktu z nawilżającym kremem pod oczy i wklepać w skórę – będzie idealnie.
Z założenia jest to bowiem profesjonalny korektor do sesji zdjęciowych, filmów itp.
I faktycznie dość dobrze kryje wszystkie niedoskonałości od zwykłych pryszczy zaczynając, a na naczynkach kończąc. Poza tym jest bardzo trwały i nie spływa w ciągu dnia z twarzy. Jednak przy większych pryszczach (jak to strasznie brzmi) nadal używam kamulfażu Art Deco, bo zawsze go używałam i jakoś nie mogę się przestawić.
W zasadzie jednym jego minusem jest to, że trochę długo się wchłania, ale można się przyzwyczaić.
Kosztuje 30 zł i starcza na 5-6 miesięcy.
Jeśli któryś z przedstawionych Was zainteresował to polecam poprosić w drogerii o nałożenie go na twarz i pochodzić z nim cały dzień. Wieczorem wszystko powinno być jasne.
W komentarzach pod wpisem możecie podzielić się swoimi typami najlepszych korektorów. Z niecierpliwością czekam na wasze hity!
Pingback: Podkład i puder Shiseido – opinia po ponad roku używania()