Ziaja – balsam, peeling, szampon, maska, odżywka – recenzje

Marzec 17, 2013

Pamiętacie jak na jesieni zachwalałam produkty do włosów Ziaja? Teraz muszę je trochę skrytykować.

Kilka miesięcy temu pisałam o tym, że produkty kakaowe do włosów Ziaja świetnie nawilżają i wygładzają moje włosy |klik|. Opinię podtrzymuje, niestety tak się rozpędziłam, że zamówiłam sobie kolejne dwie serie (drugą kakaową oraz intensywną odbudowę).

| Często piszecie, że nie wiecie gdzie zamawiać kosmetyki o których piszę. Tak było też w przypadku Ziaji…pierwszą pozycją po wpisaniu w google hasła „Ziaja” jest ziaja – sklep. Bardzo dużo kosmetyków zamawiam przez Internet, więc tak najłatwiej je znaleźć|

Wracając do tematu. Wszystko jest fajnie, tylko te produkty trzeba stosować na zmianę z innymi. Moje włosy bardzo szybko się do nich przyzwyczaiły i przy drugim opakowaniu szamponu i odżywki kakaowej w zasadzie nie widziałam tak zadowalających efektów jak poprzednio. Oddałam je Mamie, która prawdę mówiąc była średnio z nich zadowolona (ma włosy również rozjaśniane na blond). Powiedziała, że są „normalne”, czyli można ich używać, ale szału nie ma.

Ja natomiast zabrałam się za serię intensywna odbudowa, która zadziałała na mojej włosy lepiej niż powtórka z kakaowej, ale również bez rewelacji. Podsumowując – jeśli macie mniejszy budżet w jakimś miesiącu to spokojnie możecie sobie tę serię kupić, nie zbankrutujecie i włosy Wam nie wypadną, ale na dłuższą metę trzeba ją miksować z czymś innym.

ziaja

Jednocześnie kupiłam też peeling i balsam.

Znowu jedno i drugie powędrowało do mojej Mamy, bo ja się średnio tymi produktami zachwyciłam.

Peeling w porównaniu z nieziemsko dobrym peelingiem ze Starej Mydlarni wypadł źle. Jak dla mnie to taka myjąco – masująca paciajka. Ja uwielbiam bardzo mocne peelingi, a temu do mocnego ścierania daleko. Ale może komuś z delikatniejsza skórą to akurat odpowiada. Ma formę żelu z drobnymi peelingującymi granulkami,więc dość łatwo się go rozprowadza i szybko zmywa. Z największych plusów – przepięknie pachnie. W ogóle jestem wielką fanką zapachu całej serii Sopot Spa. Jest bardzo świeża, morska i kojarzy się z latem.

Balsam w moich testach wypadł trochę lepiej, ale również nie jest to nic bardzo zachwycającego. Kupiłam go ze względu na olejek arganowy, którego jestem fanką, ale nie wiem ile on tak naprawdę tego olejku tam ma. Daję mu duży plus za opakowanie z pompką, szybkie rozprowadzenie, świetne wchłanianie i delikatny (chyba troszeńkę orzechowy) zapach. Niestety inne kosmetyki przyzwyczaiły mnie już do nawilżania w silniejszym stopniu i ten produkt nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Nawilża dobrze, ale nic więcej. Mam wrażenie, że robi to mocno powierzchniowo i niestety nie działa długotrwale. Moja Mama, która nie miała styczności z taką ilością balsamów jak ja jest natomiast z niego zadowolona (albo ma skórę potrzebującą mniejszego nawilżenia;)

A jak tam Wasze przygody z produktami Ziaja? Możecie coś polecić albo odradzić?

ps. Jeśli mieliście szalony weekend i przegapiliście konkurs, koniecznie wpadnijcie też tutaj.