Konkurs! Do wygrania 20 kosmetyków

Do końca świata pragnę chodzić ubrana w moje ukochane perfumy od Armaniego, bez nich czuję się nago a w nich mega pewnie i uwodzicielsko- tak jak na obcasach.

MYDŁO, bo mogę mieć najpiękniejsze… wszystko na świecie, ale żadne perfumy, dezodoranty, olejki, kremiki pod oczy i filtry przeciwsłoneczne nie zamaskują tego, że po osiemnastu godzinach latania-biegania-fruwania-pięknąbycia się śmierdzi; dziękuję, dobranoc. :*

Jakiekolwiek twarzo-ciało nawilżające mazidło – inaczej jeszcze przed 30stką zamieniłabym się w jaszczurkę a może i w mumię ;), a najlepiej głęboko natłuszczająca emulsja oillatum – oto paradoks cery mieszanej ;)

Płyn micelarny- gdyż łączy ze sobą właściwości żelu, mleczka, toniku do twarzy oraz płynów do demakijażu oczu!
:-)

Na pewno do końca życia używałabym pasty do zębów, ponieważ nieświeży oddech byłby utrapieniem dla mnie i dla całego mojego otoczenia! :)

Nie żaden tusz, szminka, a szampon Alterry, ponieważ dzięki niemu mam po prostu świeże, błyszczące włosy, a kobiecie z tłustymi włosami nie pomogą żadne błyszczyki, włosy naszą wizytówką! :)

Bardzo ciężko wybrać tylko jeden produkt, bo od kiedy kilka lat temu zaczęłam zwracać na nie uwagę i dzięki temu znacznie zmieniło się moje podejście do urody, kontaktów z ludźmi, wpływu wyglądu na życie. Dzięki podkładowi Revlon Colorstay moja cera trądzikowa, która od lat jest moim kompleksem i zniechęcała mnie do makijażu, bo uważałam, że i tak nic to nie zmieni jeśli moja twarz będzie pokryta nieestetycznymi wągrami, wygląda teraz tak jak zawsze chciałam! Nabrałam pewności siebie, lubię oglądać siebie w lustrze i dbać o siebie, aby podobać się sobie i innym.

Uważam, że kosmetykiem, który miałabym używać do końca życia byłby malonowy żel pod prysznic z The Body Shop. Za każdym razem po jego użyciu czuję, się niezwykle świeżo i kobieco. Jego zapach zabiera mnie do letniego ogrodu pełnego malinowych krzaków, które pełne są przepysznych i świeżych owoców. Malinowy żel pod prysznic The Body Shop nawet w pochmurne jesienne, czy zimowe dni przenosi mnie do mojego ukochanego lata. Co więcej, dzięki temu słodkiemu zapachowi czuję się niezwykle pewna siebie. Jest to kosmetyk na całe życie, gdyż nawet będąc sędziwą staruszką w myślach czułabym się tą samą młodą dziewczyną w letnim, malinowym ogrodzie. Chciałabym także dodać, że po użyciu tego kosmetyku skóra jest niezwykle nawilżona i miła w dotyku i co najważniejsze słodko pachnie przez cały czas. Reasumując, chciałabym żeby ten kosmetyk towarzyszył mi w zwykłych dniach jak ten, a także w wyjątkowych momentach, które z biegiem czasu będę mogła wspominać dzięki zatraceniu się w malinowym zapachu.

Ja bym wybrała czerwoną szminkę, bo to klasyka elegancji,kwintesencja seksapilu,mi dodaje pewności siebie, dopełnia najprostsze stylizacje i poprawia najgorszy humor :)

Kosmetyk, który mogłabym używać do końca życia i którego używam już od kilku lat jest oliwka dla dzieci Bambino, ponieważ moja skóra jest gładziutka jak pupa niemowlaka, ponadto świetnie nawilża i natłuszcza.

Olej kokosowy, bo jest doskonały do włosów, przesuszonych partii ciała, idealny jako dodatek do peelingów, kąpieli a do tego odżywia również od wewnątrz.

Tusz do rzęs, ponieważ oczy to zwierciadło duszy a nic tak nie otwiera oczu i nie wyostrza spojrzenia jak dobra maskara

tusz do rzęs(!) ma takie działanie, że wybawi nas w każdym stanie :)

Zdecydowanie moja ulubiona szminka o bajecznym
kolorze malinowym, gwarantująca mi idealny uśmiech od ucha do ucha, czubatą
łyżkę pozytywnej energii, 250 ml dobrego nastroju i pełną szklankę szczęścia każdego
dnia;)

Żebym nie zbrzydła, używałabym do końca życia mydła. :)

Zdecydowanie szminka, a już najchętniej w jakimś intensywnym kolorze – bo chociaż używam mnóstwa kosmetyków, które mają coś zatuszować, ukryć, ujędrnić, nawilżyć, poprawić i w ogóle sprawić, że schowam przed światem wszystkie swoje niedoskonałości, to czasami lubię sobie przypomnieć, że w dbaniu o siebie ważne jest, żeby nie koncentrować całej uwagi na tym, co odstaje od moich wyobrażeń o doskonałości, ale na tym, o czym mogę powiedzieć: „Hej, lubię to, ładne to, podkreślę to najbardziej, jak się da, bo jestem z tego dumna!”

Byłby to lakier do paznokci, bo kocham barwić wszelkim kolorem swoje mały płytki i
nie potrafiłabym ich tak po prostu skazać na matowe, bezbarwne życie.

Uśmiech na twarzy rozjaśni każdą burzę i otworzy wszystkie drzwi, a czym jak nie dobrze dobraną szminką mu dopomóc?

Z myślami dwoję się i troję,
ale żadnego jednego kosmetyka nie wybiorę,
bo jestem kobietą z krwi i kości,
i nie zrezygnuję ze swej przyjemności!

Krem z filtrem 50 żebym zawsze była piękna i młoda, bez zmarszczek i przebarwień!

Szczery uśmiech, bo pasuje do każdego typu urody, cery i karnacji (uniwersalność, ha!).

Niezmiernie dziękuję za wyróżnienie! Gratuluję również pozostałym laureatkom! :)
(mail z adresem już wysłałam)