I znowu działają wszystkie teatry!
Przyznam szczerze, że ostatnio mi tego brakowało. W wakacje skupiłam się z całej siły na podróżowaniu, robieniu zdjęć i odpoczywaniu, więc trochę zaniedbałam teatr. Już po powrocie ze wszystkich wyjazdów (chociaż mam nadzieję, że pogoda na weekend się poprawi i uda mi się jeszcze wyskoczyć na Mazury – udało się!) usiadłam na spokojnie w domu, otworzyłam kalendarz i zaczęłam czytać repertuary.
Podskoczyłam kilka razy! I nawet wyślę Was na coś, co spektaklem nie jest . A więc zaczynamy!
Kliknięcie w nazwę wydarzenia/teatru przenosi na jego stronę.
1. Teatr Polski w Warszawie
Listy na wyczerpanym papierze – czyli Osiecka/Przybora – bez dwóch zdań wszystkich na tym widzę. Jeżeli jeszcze nie wiecie czy ktoś opisał Wasze życie w piosenkach, to koniecznie musicie to sprawdzić. Osiecka dla mnie pisała tak jak tylko czasami przyznaję się, że myślę. Najpiękniej nazywała to co gdzieś tam w nas siedzi, ale nie umiemy tego nazwać. Za każdym razem kiedy próbuję kogoś zachęcić do poznania jej twórczości mam wrażenie, że mam na to zbyt ubogi zasób słów. A Osiecka z Przyborą to duet idealny.
Kiedy? 21,22,24 25, 26 września
Salon poezji Osiecka – Młynarski – co by tu napisać o Osieckiej…może to co wyżej? :) Tym razem Osiecka w duecie z Młynarskim. Gdyby ktoś teraz pisał takie teksty to nawet poszłabym na lekcję śpiewu.
Kiedy? 29 września
FESTIWAL NAUKI Bardowie czasów PRL-u wczoraj i dziś. Dawno, dawno temu, kiedy byłam w III klasie gimnazjum moja Mama przeczytała w jakiejś gazecie, że jest sobie Festiwal Nauki, ma gazetę festiwalową i nawet organizuje warsztaty dziennikarskie. Lubiłam pisać, więc mi pokazała. Stwierdziłam – czemu nie. I w ten sposób nie mając zielonego pojęcia o jakimkolwiek pisaniu czegoś innego niż smutne opowiadania o miłości trafiłam na warsztaty z dziennikarstwa naukowego. Ze studentami. Mądrze. Na szczęście w tamtym roku nikt nigdzie nie opublikował mojego tekstu, ale ja się nie zraziłam. Dowiedziałam się co to lead, jak się tworzy informację prasową itp. Wracałam na warsztaty przez całe liceum, a potem pracowałam w gazecie festiwalowej. Przede wszystkim poznałam absolutnie przecudowną, przesympatyczną i niezwykle mądrą osobę – panią Halinę Bortnowską. Miałam przyjemność pracować z nią w redakcji i naprawdę wiele się wtedy od niej nauczyłam.
Po kilku latach przerwy chętnie wrócę na festiwal ze względu na debatę (połączoną ze spektaklem muzycznym), która odbędzie się w Teatrze Polskim. Debatę niezwykłą, ponieważ będzie ona dotyczyła twórczości wielu wspaniałych i uwielbianych przeze mnie nazwisk takich jak: Nohavica, Wysocki czy Okudżawa. Poza tym przemówi dr Dawid Osiński, co dla niektórych absolwentów UW powinno być znakiem, że będzie się działo ;)
Kiedy: 27 września
Jeżeli interesuje Ws Festiwal Nauki to odsyłam tutaj.
2. Teatr Polonia
Wszystko co chcielibyście wiedzieć o teatrze, ale boicie się zapytać. Spektakl po którym mój kolega ( absolwent reżyserii) kupił wódkę w teatralnym barku, wypił i powiedział, że czegoś równie beznadziejnego dawno nie widział. A mnie się bardzo podobało…#wstyd. Ja lubię Teatr Montownia, podoba mi się ich humor, podejście do spektaklu i nawet te proste sztuczki jakie robią na widzach. Poza tym Perchucia zawsze warto zobaczyć (oczywiście w przerwie pisania listów do Agnieszki Holland z prośbą o kontynuację „Ekipy”).
3. Teatr Studio
Natalia Sikora i Marcin Januszkiewicz śpiewają…Joplin, Osiecką, Hendrixa i Szpilmana – MAJSTERSZTYK WOKALNO – INTERPRETACYJNY.
Sikora z Januszkiewiczem rozwalają system. Takich głosów i takich interpretacji nie ma. Moja ulubiona dwójka młodych wokalistów znów w akcji. Nie do przegapienia! A swoją drogą jestem przekonana, że nasze dzieci będą słuchać legendarnego wykonania „Koni” w Opolu.
Okay, poleciłam Wam trzy razy Osiecką, to mogę kończyć notkę.
A nie, jeszcze zrobię coś nietypowego. Nie polecę spektaklu. Nie wyślę Was do teatru koniecznie i absolutnie. Dam znać, że coś jest. I chyba zacznę robić tak częściej, ponieważ spektakle, którymi totalnie się zachwycam zostały już w większości szczegółowo omówione, a do teatru chodzę jednak nadal.
4. TR Warszawa
Miasto snu. Czyli dlaczego jednak chyba trochę na wyrost oceniłam możliwości Jakuba Gierszała. Ale od początku – jak słyszę, że spektakl ma trwać sześć i pół godziny to uciekam. Nie kupuje biletu, zamyka, stronę, chowam kartę płatniczą. Najdłuższy i najlepszy spektakl jaki widziałam to „Anioły w Ameryce”, ale to jednak były 4 godziny. „Miasto snu” zaczęło się o 18.00, a skończyło przed 1 w nocy. Już niezależnie od jakiejkolwiek sztuki, dobrej czy złej – to jest po prostu fizycznie męczące. O tym się nie mówi, bo wszyscy cierpią, ale oglądają, przecież są tacy natchnieni. Na szczęście ja nie jestem recenzentem teatralnym, więc pozwolę sobie na większe odniesienia do rzeczywistości. Krzesła w halach telewizyjnych, w których takie spektakle są grane są najzwyczajniej w świecie niewygodne. Proza życia, ale siedzenie raz na lewym, raz na prawym pośladu znacznie utrudnia oglądanie. Ludzie jedzą, piją, wzdychają, świecą telefonami. Pod koniec ostentacyjnie głośno tupią wychodząc przed sceną finałową. O ile nienawidzę hałasowania w teatrze, to w przypadku takich długich sztuk jestem chyba najbardziej wyrozumiałą osobą na świecie. Ponieważ…
Moim zdaniem to się po prostu trudno oglądało. Bez zdradzania fabuły – całość ma klimat, jest perfekcyjnie dopracowana, zaplanowana, przemyślana, ale niestety zbyt monotonna. Rozumiem, że być może inaczej nie zostałby osiągnięty efekt o który chodziło, ale to nie jest to czego ja w teatrze szukam. Nic mnie nie wzruszyło, nie porwało, nie oderwało od rzeczywistości. Zwłaszcza, że niestety obsada nie zachwyciła mnie aktorsko. A sam Gierszał bardzo zawiódł. Co nie znaczy, że jest zły (spektakl, bo Gierszał to hmm…). Wam się może spodobać. A na pewno można go zobaczyć jako coś nowego, innego, nietypowego.
Kiedy: 21, 22 września (skoro już omawiam kwestie organizacyjno-techniczne, to polecam jednak sobotę, bo następnego dnia będziecie zmęczeni oraz dokładnie sprawdzenie gdzie spektakl jest grany – hale telewizyjne są daleko od cywilizacji).
ps. Poznań, jesteście tutaj? W tym roku Was będzie można posłuchać finalistów tegorocznego konkursu… „Pamiętajmy o Osieckiej” Widziałam ten koncert już w Sopocie i informuję, że trzyma poziom. Nie ma może powtórki z Januszkiewicza, ale za to jest kilka przeuroczych wokalistko-aktorek na które trzeba zwrócić uwagę (m.in Julia Rybakowska i Aleksandra Długosz) Więcej informacji tutaj.
ps 2. Zdjęcie główne zrobiłam w Teatro alla Scala w Mediolanie.