Dziś ostatni wpis w wiosennym cyklu (poprzednie do nadrobienia tutaj i tutaj). Nie przez przypadek zostawiłam sobie „to coś” na koniec. Mowa o gąbce do mycia twarzy. Podchodziłam do niej długo jak do jeża żeby w końcu bardzo się z nią polubić.
Karmameju Konjac Sponge to gąbka, którą dostałam w jednym z pudełek beGlossy. Spodobało mi się, że to coś nowego, ale nie do końca mogłam pojąc jak jej używać. Odłożyłam więc ją na bok i tak sobie czekała. W końcu jakieś przeziębienie, które uziemiło mnie w domu dostarczyło mi tyle wolnego czasu, że mogłam się gąbką zająć. Używam jej już od około 2 miesięcy i uważam, że jest godna opisania.
Co to w ogóle jest?
Gąbka Konjac to gąbka wykonana w 100% z naturalnych włókien, które pochodzą z korzenia rośliny o nazwie konjac (a jak!).
Konjac to taka japońska roślinka, z którą mogliście się już spotkać na przykład w kuchni. Podobno jej włókna genialne hamują apetyt. Ja swojej gąbki na szczęście nie zjadłam, tylko myłam nią twarz.
Gąbka w stanie spoczynku jest twardą skorupą. Należy ją przed pierwszym użyciem trochę namoczyć w ciepłej wodzie i po chwili staje się gotowa do użycia. Jeżeli myje się nią codziennie to nie robi się twarda i można jej używać od razu. Jednak wystarczy na kilka dni o niej zapomnieć i od nowa trzeba walczyć ze skorupą. Na szczęście nie jest to bardzo uciążliwe.
Taką namoczoną, miękką gąbką po prostu myjemy twarz. I tu pojawia się zonk, bowiem gąbki konjac można używać bez żadnych innych produktów do mycia twarzy. Ja niestety nie byłam w stanie jakoś się do tego przekonać i stosowałam równocześnie Black Sugar. Po prostu jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że można umyć twarz samą gąbką, ale może Wam się uda. Ponieważ konjac sprawia, że produkty do mycia twarzy bardziej się pienią, to wystarczała dosłownie kropelka oleju, a i tak trzeba było spłukiwać go z twarzy (i gąbki) dwa razy. Za trzecim razem jeszcze przez chwilęwykonywałam masaż samą gąbką i tyle. Całość trwa około 2-3 minut. Po koniec trzeba gąbkę wypłukać z tego co w niej pozostało. Producent zaleca czyszczenie jej we wrzątku raz na tydzień.
Trzeba pamiętać o tym, żeby odwiesić ją w suche miejsce (nie wolno zostawiać jej w kabinie prysznicowej) i już po całej tajemnicy.
Na czym polega działanie gąbki?
W skrócie – na tym samy na czym polega działanie szmatki muślinowej. Delikatny masaż dokładnie oczyszcza i doprowadza do porządku naskórek. Skóra jest odświeżona, delikatnie pobudzona do pracy, wymasowana (suuuuuper przyjemne), ma ładny kolor i nie robią się na niej żadne niespodzianki. Działa jak taki ultra delikatny peeling albo bardzo dokładne wieczorne oczyszczanie buzi. Rękoma nie ma szans tego zrobić. Ja jestem z efektu bardzo zadowolona i widzę nawet, że mam mniej zanieczyszczone niż zwykle pory. Mocne 5/6, zdecydowanie lepszy produkt niż wcześniej testowana przeze mnie elektryczna maszynka do mycia twarzy.
Gąbka nadaje się zarówno do mycia twarzy jak i ciała.
Gąbkę można kupić na oficjalnej stronie Karmameju. Koszt takiej gąbki to około 30 zł (do tego trzeba doliczyć ok 25 zł za wysyłkę). W zależności od tego jak o nią dbamy (chodzi głownie o suszenie) gąbka nadaje się do użytku od 1 do 3 miesięcy. Moja żyje już około 2 i nie widzę żeby cokolwiek się z nią działo, ale dla higieny zostawiam ją jeszcze tylko miesiąc.
Dajcie znać czy miałyście okazję już używać takiej gąbki czy jest to dla Was zupełna nowość.