Prawie poprawną odpowiedzią na tytułowe pytanie jest: wcale nie są ważne. To tak w dużym skrócie. Ponieważ gdybyśmy w ogóle nie zwracały na nie uwagi to ta notka oczywiście by nie powstała.
Kobiety rozmawiają na wiele dziwnych tematów, w związku z czym kilka miesięcy temu toczyłam z koleżanką długą i dość zawiłą dyskusję o dwóch rzeczach, które zakrawają na problemy pierwszego świata, ale trudno.
1. Dlaczego tak mało kremów do rąk ma opakowania z pompką? Przecież to byłaby najwygodniejsza forma kremu do postawienia w domu, pracy itp. Krem do rąk to coś czego używamy kilka razy dziennie, więc fajnie byłoby robić to jednym przyciśnięciem. Koleżanka jest obrażona na firmy, które nie produkują kremów z pompką smaruje więc ręce balsamem do ciała. Ja jakoś czas później trafiłam na krem Pat&Rub i przy biurku nie mam żadnego innego.
Już w ogóle nie wspomnę o tym, że straaaasznie nienawidzę używać kremów do twarzy w słoiczkach. Zdaję sobie sprawę z tego, że one są tak produkowane żeby nie przechowywać zarazków. Poza tym obsesyjnie pilnuje tego żeby myć ręce przed każdym nałożeniem kremu. Jednak na pewnym poziomie (tutaj mówię głównie o Kiehls’) pompka była by bardziej na miejscu.
Nie rozumiem również zupełnie w jakim celu produkuje się podkłady w słoiczkach bez pompki. Chyba tylko po to żeby taki kosmetyk przypadkiem w całości wylać i kupić kolejny.
2. Kolejną rzeczą o której rozmawiałam z koleżanką to opakowania kosmetyków Lush w kontekście tego, że marki nadal nie ma w Polsce. Zastanówmy się przez chwilę – jaki jest racjonalny powód tego, że mamy w kraju Victoria’s Secret z koszmarnie drogimi majtkami, Bath&Body Works ze świeczkami w kosmicznych cenach, ale nie mamy Lusha, który właśnie niekoniecznie zawsze ma wysokie ceny. Odpada więc teoria tego, że rynek nie jest gotowy, bo rynek stoi w blokach startowych już od kilku lat.
Moja koleżanka zwróciła uwagę na opakowania i powiedziała, że rynek nie jest gotowy na mało luksusowe opakowania, w których znajdują się kosmetyki, które kosztują więcej niż 10 zł. Popatrzcie na Lush – w co oni pakują kosmetyki? W czarne, plastikowe opakowania albo w papierowe torebki. Metalowe opakowanie na szampon trzeba dokupić sobie samemu.
Prawdę mówić trudno mi uwierzyć w tę teorię, bo ja nigdy nie zwracam uwagi na to jak wygląda opakowanie kosmetyku, o ile nie chodzi o funkcjonalność (pompka vs. brak pompki). Szminka, cień, krem czy szampon mogą dla mnie być w różowym opakowaniu z brokatem, serduszkami i jednorożcami. Jeżeli działają, nie obchodzi mnie to.
Jednak w związku z tym, że Lusha dalej nie ma, to jestem już w stanie uwierzyć w to, że jest to wynikiem tego, iż w naszym kraju nie mieszka Wielka Stopa, a z nieba nie spadają daktyle.
Ale, ale…koniec tego narzekania.
Jeżeli już nie ma pompek, to najbardziej lubię klasyczne, minimalistyczne opakowania. Jestem do granic możliwości pod tym względem zauroczona firmą Aesop. Podczas pobytu w Genewie nie można mnie było oderwać od ich stoisk i sklepów. Dodam do tego, że zatrudniają uroczych, męskich sprzedawców ;) Jeszcze nie miałam przyjemności testować żadnego z tych kosmetyków ze względu na tym razem faktycznie dziko wysokie ceny. Mam jednak nadzieję, że kiedyś to się zmieni, zwłaszcza, że te produkty mają obłędnie piękne zapachy.
Jeżeli chodzi o nasze polskie produkty, to zdecydowanie wyróżnia się Organique ze swoimi pięknymi, metalowymi opakowaniami.
Ciekawi mnie co Wy sądzicie o opakowaniach kosmetyków. Są dla was ważne czy zupełnie nie zwracacie na nie uwagi? Też marzycie o pompkach czy w ogóle nie rozumiecie o czym ja piszę? Koniecznie dajcie znać w komentarzach pod tekstem.
ps. I jeszcze jedna uwaga – drodzy producenci produktów do włosów, nie róbcie szamponów i odżywek w identycznych opakowaniach. Pod prysznicem, z mydlinami na oczach można się niezbyt ciekawie pomylić. Nie o to chodzi żeby napis był inny, trzeba zmienić kolor lub kształt butelki.
Pingback: Eye’s Cream, Mint Cooling – lodowy krem pod oczy()